Drzemka w pracy - rewolucja? Nie!

 

Czy kiedykolwiek zdażyło wam się zdrzemnąć, pójść w kimkę, udać się w objęcia Morfeusza w trakcie pracy? Jeśli myślicie, że to jeden z fundamentalnych zakazów to jesteście w błędzie. Drzemka w pracy jest wręcz wskazana!

Przemyślenia odnoście slow work i możliwości drzemania w pracy naszły mnie kiedy przeczytałam nowy wpis na blogu Richarda Bransona. Podczas podróży do jednego ze swoich Virgin Hoteli zrobił sobie zdjęcie ze śpiącym pracownikiem. Zamiast wszcząć awanturę, bo tak pewnie sytuacja skończyłaby się w Polsce, Branson z wielkim uśmiechem na twarzy skomentował: „To be fair, he was on standby, getting some much needed rest”. Morał z tej historii jest jeden – drzemka w pracy jest OK. A z medycznego punktu widzenia może zdziałać cuda.

Przykład – kraje śródziemnomorskie. We Włoszech, Grecji czy Hiszpanii około godziny 13.00 życie w miastach i biurowcach zamiera. Zamknięte są sklepy i urzędy nieczynne. Zwyczaj nakazuje, że po lunchu następuje OBOWIĄZKOWA drzemka. W Chinach natomiast prawo do 30 minutowej drzemki zapisane jest w tamtejszej konstytucji. Dlaczego? Według poradnika „Zdrowie” drzemka łagodzi objawy stresu, wpływa korzystnie na serce, pobudza (pod koniec drzemki organizm wydziela bardzo dużą ilość hormonów – adrenaliny i noradrenaliny) oraz co najważniejsze w pracy – zwiększa kreatywność, ułatwia podejmowanie decyzji, ułatwia zapamiętywanie informacji i zwiększa efektywność nawet o 16%!

Jedyne o czym trzeba pamiętać planując sobie drzemkę to:

  • czas trwania – zalecane jest drzemanie od 10 do 30 minut
  • pora dnia – od wczesnego popołudnia do godziny 18.00
  • miejsce – według uznania, brak wskazań, nawet tramwaj na krótką drzemkę będzie dobry 🙂

Sylwia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.